Strzeliła mu kość w ramieniu!”. „Spadł (…) z wysokości. Strzeliła mu kość w ramieniu!”. Autor: Adam Begier , 07 Kwiecień 2017 17:37. Źródło zdjęć: Sytuacja wyglądała przerażająco! Wokalista formacji Basta – Mariusz Stocki – cudem uniknął poważnej operacji, która groziła mu z racji wypadku. Otóż jak donosi Turysta, który spadł dużej wysokości z rejonu Przełęczy pod Chłopkiem, został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Nowym Targu. Mężczyzna był nieprzytomny. Tatry. 31-latek spadł z 200 metrów Po przybyciu na miejsce, w rejonie Tatr Wysokich, ratownicy na miejscu zastali ciało 31-letniego Polaka. Mężczyzna spadł z wysokości około 200 metrów z Mężczyzna skakał z wysięgnika na wysokości ok. 90 metrów. W trakcie skoku doszło do zerwania liny. Pokrzywdzony mężczyzna spadł z wysokości kilkunastu metrów na skokochron. Na wysokości Danii i w rejonie Kołobrzegu 90 myśliwców amerykańskich zawróciło do Anglii, staczając po drodze walkę powietrzną i niszcząc wiele samolotów niemieckich na lotnisku Jagel. 64 "Mustangi" 354 Grupy Myśliwskiej osłaniały B-17 w drodze do Warszawy i dalej na lotniska w Rosji. 3 bombowce B-17 musiały zawrócić z trasy z Mężczyzna spadł z wysokości na budowie [ZDJĘCIA] mek. 14 września 2018, 10:13 39. Do tragicznego wypadku przy pracy doszło w piątek rano (14 września) na budowie przy ul. Kilińskiego 121 cVnWD3I. [COLOR=#303030][FONT=Arial]Witam, [/FONT][/COLOR] [COLOR=#303030][FONT=Arial]mam dwumiesięcznego szczeniaka sznaucera. Uwielbia gryźć skarpetki ubrane na stopie. Wczoraj wieczorem ugryzł mnie w stopę i odruchowo machnęłam nogą (dodam, że jak na takiego małego pisaka to gryzie dość mocno), a on spadł na ziemię. Usłyszałam tylko jak upadł i piszczał ok. 30 sekund. Tak się wystraszyłam, że nie mogłam na niego spojrzeć. Był bardzo przestraszony. Gdy przestał piszczeć wzięłam go na ręce i przytulałam. Wydaje mi się, że źle stawia prawą nogę, ale w miednicy. Nie piszczy jak chodzi, ani jak skacze. Bawi się tak jak zawsze. Rodzice mówią, że wkręcam sobie, że mu coś jest i mówią mi, że chodzi normalnie. Jak myślicie jestem przewrażliwiona czy faktycznie mogło mu się coś stać? To mój pierwszy pies i bardzo się o niego boję. Dzisiaj nic nie wskazuje na to, że coś mogło mu się stać. Przespał normalnie całą noc i nie piszczał. Dalej bawi się i cieszy. Iść z nim do weta? Nie posądzajcie mnie o robienie krzywdy psu, nigdy świadomie nic bym mu nie zrobiła... Proszę o poradę [/FONT][/COLOR] Ostatnio zacząłem tworzyć Wincentowi konto w mediach społecznościowych i przy okazji, przeglądając różne zdjęcia, natknąłem się na fotografię małego Wincenta z czasów, gdy był jeszcze szczeniakiem. Wróciło do mnie trochę wspomnień z tego okresu. Pomyślałem wówczas, że dobrym początkiem bloga będzie napisanie kilku słów o tym, jak bez zbędnego stresu cieszyć się pierwszymi chwilami ze swoim szczeniakiem. Jeśli nie jest się doświadczonym w bojach właścicielem lub też po prostu minęło trochę czasu, od kiedy wzięło się młodego psa pod swój dach, będąc świeżo upieczonym opiekunem można czuć się nie tylko szczęśliwym, ale i nieco zagubionym. Było tak też w moim przypadku. Po czasie uważam, że uczucie to było naturalne, ale być może dla innych przeczytanie opisu moich doświadczeń okaże się pomocne w przyjęciu i opanowaniu części niespodzianek. Przygotuj dom na przybycie psa Bezpieczeństwo jest najważniejsze! Co oczywiste, szczenięta są ciekawe świata, energiczne i nieostrożne – to na was spoczywa odpowiedzialność, by zapewnić bezpieczeństwo pupilowi. Musicie przewidzieć kilka podstawowych rzeczy, aby uchronić psa przed niebezpieczeństwem. Nie zostawiajcie kabli w łatwo dostępnym miejscu – szczeniak może zainteresować się nimi, zacząć je gryźć i szarpać, co oczywiście wiąże się z dużym niebezpieczeństwem. Sprawdźcie, czy na wysokości, do jakiej dorasta wasz pies, nie ma ostrych rogów, kantów i tego typu przestrzeni, o które zwierzę mogłoby się skaleczyć. Jeśli tak, spróbujcie je zabezpieczyć. Sprawdźcie, czy w ogrodzie nie ma jakiegoś zagrożenia dla psa. Innym istotnym środkiem bezpieczeństwa jest usunięcie detergentów z przestrzeni dostępnej dla czworonoga. Trzymajcie je w bezpiecznym, niedostępnym dla szczeniaka miejscu. Pomoże to uniknąć zatrucia, jeśli szczeniak uzyska do nich dostęp. To samo dotyczy leków, które są częstym powodem zatrucia szczeniaków. Baterie również stanowią zagrożenie dla młodego psa, który może chcieć się nimi bawić – trzymajcie je w bezpiecznym miejscu. Kolejną ważną rzeczą jest przypilnowanie, by pies nie spadł z wysokości. Najlepiej odciąć szczeniakowi dostęp do schodów (zwłaszcza kiedy zostaje sam) oraz do innych miejsc, które umożliwiają wejście na pewną wysokość i upadek. Aby przeczytać więcej o tym, jak zabezpieczyć dom przed przyjęciem psa, możecie spojrzeć na te artykuły: oraz Poznaj swojego psa i… pozwól mu poznać siebie! Dobrze jest wykorzystać ten czas, aby lepiej poznać swojego psa. Obserwujcie, jaki ma charakter: czy jest ruchliwy, czy leniwy, jakie nawyki się w nim kształtują. Wiedząc, ile uwagi oraz jakiego poziomu dyscypliny i ruchu wymaga pies, będziecie mogli skuteczniej zaopiekować się nim w przyszłości. Warto też dać psu poznać siebie. Pamiętajcie, że poświęcając mu uwagę, ucząc go nowych rzeczy z pomocą pozytywnych metod, nie karcąc go niepotrzebnie, a także okazując mu odpowiednio dużo czułości, budujecie zaufanie i pozytywną relację już od pierwszych chwil. Nie lękaj się, bądź spokojny i cierpliwy Poznając bliżej psa, pamiętajcie, że w waszej relacji nie wszystko potoczy się tak, jak to sobie wyobrażaliście czy też zaplanowaliście. Poniżej opiszę kilka sytuacji, które nie poszły do końca po mojej myśli i sprawiły, że zacząłem się nadmiernie i, jak się okazało niepotrzebnie, niepokoić. Część czytelników może uznać moje obawy w tych sytuacjach za głupie – podejrzewam jednak, że każdy mniej doświadczony właściciel spotka się z czymś, co będzie go w jakimś stopniu niepokoić. Zapoznanie się z moimi doświadczeniami ze szczeniakiem i wnioskami przedstawionymi poniżej może więc okazać się choć trochę pomocne. Pierwsze dni ze szczeniakiem – załatwianie się w domu Zacznijmy od tego, że młody Wincent po przyjściu do naszego domu zaczął regularnie załatwiać się (głównie sikać, ale nie tylko…) na posadzkę. U szczeniaków jest to oczywiście naturalne. Wiedząc o tym, na początku podszedłem do sprawy racjonalnie – mając na względzie to, że Wincent jest jeszcze szczeniakiem, uznałem, że „jest jeszcze głupi i niedługo mu to minie”. Gdy załatwiał się w domu, reagowałem stosownie – jeśli zdążyłem wyłapać czynność, wynosiłem go na zewnątrz. Nie karciłem, lecz gdy tylko zdarzyło mu się załatwić się na zewnątrz, nagradzałem go. To początkowe podejście było racjonalne. Byłem jednak pewny, że Wins nauczy się nie brudzić w domu relatywnie szybko (w trakcie dwóch, trzech tygodni). Zajęło mu to jednak sporo dłużej (ze stopniową poprawą, o ile dobrze pamiętam, dwa lub trzy miesiące). W pewnym momencie zacząłem się martwić, czy Wincent ma jakieś szczególne trudności z oduczeniem się załatwiania w domu. Przestraszyłem się, że zostanie mu to na stałe. Obawa okazała się bezzasadna. Potrzeba było tylko trochę cierpliwości i wytrwałości. Każdemu psu oduczenie się brudzenia w domu zajmie inną ilość czasu – jest to indywidualne! Nie karćcie więc swojego pupila. Nie tylko będzie to dla niego stresujące, ale też nie jest wcale pewne, że „psi bobas” zrozumie, o co się złościcie. Ponadto stworzy to ryzyko, że popsujecie fundamenty zaufania na przyszłość całej waszej relacji. Wykażcie się cierpliwością i konsekwencją. Wystawiajcie psa do ogrodu, aby załatwiał się poza domem. Nagradzajcie go, kiedy tylko nie nabrudzi w domu, a wszystko powinno być w porządku. Pierwsze dni ze szczeniakiem – ząbkowanie Gdy u Wincenta rozpoczął się okres ząbkowania, zaczął gryźć otaczających go ludzi oraz przedmioty. Oczywiście, tak jak opisana powyżej sytuacja z sikaniem w domu – u szczeniaków jest to zachowanie absolutnie naturalne. Psom wyrzynają się zęby, co swędzi je i powoduje, że gryzą „co popadnie”. Doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. Zachowanie to trwało jednak u Wincenta dłużej, niż się spodziewałem (o ile pamiętam, jakieś dwa, trzy miesiące, a może i więcej). Po jakimś czasie, gdy podchodziłem do Wincenta, by go pogłaskać, a on praktycznie zawsze gryzł mnie bardzo mocno, czasami prawie do krwi, zacząłem się bać, że chodzi o coś innego niż wyrzynające się zęby. Pojawiły się myśli, że być może nie lubi on mojej obecności, a gryzie mnie w obronie lub po to, by mnie odgonić. Mimo że obawa była nieuzasadniona, wynikała po części z tego, że Wincent gryzł mnie zaskakująco mocno i zaciekle. To oczywiście było przeze mnie bardzo niepożądane. Co więcej, nie chcę nawet wspominać, ile par butów w tamtym okresie straciły moja mama i siostra. Tak jak w przypadku sikania w domu, tak i tutaj moje obawy związane z ząbkowaniem były absurdalne. Pies gryzł mnie, ponieważ zaczął ząbkować i próbował znaleźć sposób na to, by uśmierzyć nieprzyjemne odczucie. Nie miało to nic wspólnego z agresją. W takiej sytuacji należało (co robiłem, ale niewystarczająco konsekwentnie, czyli nie za każdym razem) zabrać rękę, a w jej miejsce podsunąć zabawkę do gryzienia. Odradzam trzymania ręki w celu sprawdzenia, kiedy pies przestanie gryźć. Siedząca na ławce pod blokiem kobieta zauważyła nagle, że coś ciężkiego spadło z wysokości i wylądowało na ziemi. Gdy podeszła na miejsce, zauważyła martwego już psa. Czy pies spadł z balkonu sam, czy może ktoś mu w tym pomógł? Kobieta, która zauważyła psa, od razu zawiadomiła policję. Obawiała się, że zwierzak został przez kogoś celowo wyrzucony z okna lub balkonu. Mundurowi, którzy przybyli na miejsce, ustalili jednak, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Opiekunka psiaka wyszła z domu na zakupy, zostawiając czworonogowi otwarte drzwi balkonowe. Starszy, schorowany zwierzak miał wyjść na balkon, przedostać się przez barierkę, a następnie zachwiać się z osłabienia i spaść. Czworonóg niestety nie przeżył upadku z wysokości. Dobrze, że ludzie są wyczuleni i reagują na możliwą krzywdę zwierząt, jednak tym razem nie ma wątpliwości, że był to nieszczęśliwy wypadek – podsumowuje kom. Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi dla portalu Niezabezpieczony balkon to zagrożenie życia! Do tragedii nie doszłoby jednak, gdyby opiekunka zadbała o prawidłowe zabezpieczenia balkonu. Już zamontowana na balustradzie tania siatka ze sklepu budowlanego czy kilka sznurków powieszonych na szczebelkach w poprzek mogłyby zapobiec przedostaniu się psa za barierkę i uratować mu życie. Pamiętajmy, że obowiązkiem każdego opiekuna domowego czworonoga jest zadbanie o jego bezpieczeństwo – zarówno na spacerach, jak i w zaciszu mieszkania. Mamy nadzieję, że ten nieszczęśliwy wypadek skłoni do refleksji wszystkich, którzy wypuszczają swoje zwierzaki na balkon. Nawet jeśli robią to tylko pod nadzorem! Chwila nieuwagi wystarczy bowiem, by psiak przeskoczył przez poręcz balkonu, zachwiał się, stojąc na krawędzi lub poślizgnął i spadł… Zapisz się do newslettera i otrzymuj ciekawe treści przed innymi! AUTOR ZDJĘCIA: archiwum O tragicznym wypadku podczas policyjnych ćwiczeń poinformował Jak wynika z informacji, do których dotarli dziennikarze portalu, do zdarzenia miało dojść podczas ćwiczeń na wysokości. Funkcjonariusz w pełnym umundurowaniu spadł z wysokości drugiego piętra. Jego stan jest ciężki, trwa walka o życie mężczyzny. Policja nie zdradza szczegółów, choć potwierdza, że doszło do wypadku. Sprawą zajmuje się już prokuratura. Według informacji Onetu, chodzi o policjanta z pododdziału antyterrorystycznego. Do dramatycznego wypadku doszło wczoraj podczas ćwiczeń antyterrorystów Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Policjanci ćwiczyli na wysokości. W pewnym momencie policjant spadł z drabiny linowej z wysokości dwóch pięter. Nie miał żadnych zabezpieczeń. Z relacji rozmówców Onetu wynika, że spadł prosto na głowę. Doznał urazu czaszki i narządów wewnętrznych. Natychmiast została mu udzielona pierwsza pomoc. Policja potwierdza, że doszło do wypadku, ale nie zdradza jego szczegółów. - W związku z tym, że prokuratura prowadzi postępowanie, w tej chwili nie udzielamy szczegółowych informacji. Mogę powiedzieć, że również wyjaśniamy okoliczności tego zdarzania - mówi Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Na miejscu pracował prokurator. Koledzy policjanta apelują o pilne oddawanie krwi. Można to zrobić na terenie całego kraju, wskazując funkcjonariusza przebywającego na oddziale urazów wielonarządowych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie przy ul. Unii Lubelskiej. AUTOR tekstu: @ 20 grudnia 2016, 11:43 Około 40 minut temu, mój malutki 3 miesięczny YORK TERRIER gryzł drewienko. Przybiegłam mu je wyrwać, a ona wyrywała sie i gryzła. Wyrwała sie mi z rąk, cm (siedziałam na kolanach). Nie wiem czy spadła na łapę czy na cos innego. Zaczęła piszczec gdy ją przytuliłam przestała, Poszła w stronę swojego legowiska. Kulała. na trzech łapach 2 przednich i lewej tylnej. Nie wiem dokładnie na co spadła, prawdopodobnie na TYLNIĄ PRAWĄ ŁAPKĘ Masowałam jej tą łapę i nie piszczała ale wyczułam taką kulkę nad nią. Absolutnie nie wiem co jej jest Teraz ciągle spi , może dlatego że sie wyszalała wtedy bo skakała jak szalona, a może dlatego że jest jej cos poważnego ... Pomóżcie mi proszę !!

szczeniak spadł z wysokości